piątek, 12 kwietnia 2013

Czekoladowe święto.

Ogólnie staram się prowadzić zdrowy tryb życia. Dużo trenuję, rzadko zdarza mi się zaszaleć z alkoholem (co nie znaczy, że gardzę dobrym piwkiem czy drinkiem od czasu do czasu), nie palę, nie piję kawy, rzadko obżeram się fast foodami itp, itd. Jest jednak jedna rzecz, której oprzeć się nie mogę, a która do tych najzdrowszych nie należy, szczególnie w takich ilościach w jakich ją spożywam - CZEKOLADA. W każdej postaci - w tabliczkach, jako polewa, w lodach, cieście... Nie gorzka, tylko ta mleczna, rozpływająca się w ustach. Już samo pisanie sprawia, że cieknie mi ślinka. A dzisiaj podobno Święto Czekolady.

Ostatnio o czekoladzie mówi się bardzo dużo, po świecie rozchodzi się informacja o jej wspaniałych prozdrowotnych właściwościach. Ziarno kakaowe zawiera wiele przeciwutleniaczy, a te jak wiemy przeciwdziałają powstawaniu nowotworów. Patrząc na to, co dzieje się wokół nas z czystym sumieniem zajadam się więc czekoladą, licząc na to, że może ona uratuje mnie przed tą okropną chorobą. Przeciwutleniacze opóźniają również starzenie się naszego organizmu oraz chronią przed chorobami serca. A poza tym ta najbardziej oczywista sprawa, czyli wpływ czekolady na nasze samopoczucie. Substancje zawarte w ziarnach kakaowych podnoszą poziom serotoniny, a to dzięki niej mamy dobry humor. Na mnie to działa:)
Ale przyznam się, że dziś obudziłam się w nienajlepszym nastroju. Stwierdziłam, że muszę sobie go poprawić w kuchni. Najpierw pyszny obiad, a potem... oczywiście coś czekoladowego:)
Wszystkie czekoladowe mikołaje wykorzystałam na wielkanocne potrawy. **Polecam! Bardzo często świąteczne mikołaje czy zające są zrobione z średniej jakości czekolady - można wykorzystać ją jako dodatek do ciast, polew czy sosów.** Na szczęście znalazłam jedną czekoladę w domu, a więc Święto zostanie uczczone!

Ze względu na fakt, że jestem dziś strasznie niewyspana i zmęczona po wczorajszym treningu, postanowiłam świętować, ale tak szybko i bez wysiłku.
Dlatego dziś sprzedam Wam najprostszy i najwspanialszy przepis na muffiny. Przygotowuje się je dosłownie w 5 minut + pieczenie. Jest to super pomysł, gdy szybko trzeba przygotować coś zaskakującego dla gości - bo tak, muffiny mogą być naprawdę zaskakujące. Właśnie to oprócz prostoty najbardziej w nich lubię - różnorodność, nieskończoną ilość wariacji.

A to moje dzisiejsze muffiny - jeszcze ciepłe!





MUFFINY DWUKOLOROWE Z TRUSKAWKAMI I CZEKOLADĄ

Składniki:
- 2 kubki mąki
- 2/3 kubka cukru

- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego

- 2 łyżeczki kakao
- 2 jajka
- 1/3 kubka oleju
- 1 kubek mleka
- kilka truskawek
- kilka kostek czekolady



I co dalej?
Na początek wymieszaj wszystkie sypkie składniki - po połowie, w dwóch miskach. Do jednej z nich dodaj jeszcze kakao. Następnie dodaj po połowie porcji mleka, oleju i po jednym jajku i wymieszaj ŁYŻKĄ. Szybko i niedokładnie:) **Spokojnie możesz zostawić grudki - wtedy muffinki wychodzą bardziej puszyste. Jeśli chcesz, żeby były bardziej zbite, pomieszaj chwilę dłużej.**



Teraz już tylko nakładanie. **Ja korzystam z silikonowych foremek i specjalnych blaszek do muffinów, chociaż w przypadku silikonków nie są one potrzebne. Można również skorzystać z papierowych papilotek, jednak wtedy użycie specjalnej blachy jest już konieczne! Pamiętaj o tym - bo jeśli nawet ciasto nie rozleje ci się po całym piekarniku, to muffinki będą płaskie i bezkształtne.** Najpierw nałóż ciemne ciasto, na ok. 1/3 wysokości foremki. Następnie połóż na środek kawałek truskawki. Zalej to jasnym ciastem - tak aby zapełnić ok. 2/3 foremki. Wstaw do piekarnika. Piecz w 180 stopniach, około 30 minut (aż się lekko zarumienią z góry). Ozdób rozpuszczoną czekoladą i truskawkami. Pycha!



 

1 komentarz: